Moje TOP 10 Eurowizji

Dzisiaj wieczorem będzie miał miejsce finał 65. Konkursu Piosenki Eurowizji Rotterdam 2021. Z tej okazji postanowiłem podzielić się z Wami moim osobistym, totalnie subiektywnym, TOP 10 w historii tego konkursu.

Jednak ten ranking nie cofa się dalej niż do 2003 roku. Z prostego powodu – nie pamiętam wcześniejszych konkursów.

Rozmawiajmy o muzyce

Wiem, że wokół Eurowizji jest wiele kontrowersji. I moglibyśmy godzinami dyskutować o sprawiedliwości wyboru zwycięzcy, o propagandzie w tle konkursu i płytkości współczesnej popkultury itd.

Ale w tym wpisie chcę po prostu porozmawiać o muzyce i występach. Skupmy się więc na tym i zostawmy tę całą otoczkę w spokoju.

Moje ulubione występy

W rankingu wyróżniam utwory, które z jakiegoś powodu utkwiły mi w pamięci. Pod każdym utworem uzasadniam, dlaczego wybrałem akurat ten.

Ułożyłem ten ranking w kolejności od mojego miejsca 10. do 1.

10. Ich Troje – Keine Grenzen (Polska, 2003)

Wybrałem ten utwór z kilku powodów.

Po pierwsze: jest to najstarszy występ reprezentacji Polski na Eurowizji, jaki pamiętam.
Po drugie: jest to jeden z najlepszych wyników Polski na Eurowizji w historii. Zajęliśmy wtedy 7. miejsce. Lepiej było tylko przy naszym debiucie, gdy Edyta Górniak piosenką „To nie ja!” zajęła drugie miejsce (polecam sobie przypomnieć, bo po dziś dzień ten występ robi ogromne wrażenie).
I wreszcie po trzecie: bo uważam, że ta piosenka jest całkiem nieźle napisana. Ma bardzo dobre przesłanie, a wykonanie manifestu pokoju w językach dwóch krajów, które są historycznie uznawane za największych naszych agresorów, niesie ze sobą niepodważalną symbolikę.

9. Loreen – Euphoria (Szwecja, 2012)

To według mnie jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów w historii Eurowizji.

Na tyle rozpoznawalnych, że przez pewien czas nawet nie wiedziałem, że ta piosenka wygrała Eurowizję. W 2012 roku nie oglądałem konkursu. Myślałem wtedy, że to po prostu kolejny przebój radiowy. Dopiero po latach dowiedziałem się, że ta kompozycja zwyciężyła w finale w Baku.

Wybrałem ten utwór, bo po prostu wpada w ucho. Nawiązuje on klimatem do muzyki, której słuchałem w dzieciństwie.

8. Greenjolly – Razom Nas Bagato (Ukraina, 2005)

Nie wiem, czy pamiętacie, co się działo na Ukrainie w 2005 roku.

W skrócie: rok wcześniej odbyły się wybory prezydenckie, w których zwyciężył Wiktor Janukowycz. Powszechnie jednak uważano, że te wybory zostały sfałszowane. Skutkiem tych wydarzeń była seria protestów, ochrzczona mianem „Pomarańczowej Rewolucji”. Te strajki doprowadziły do powtórzenia drugiej tury wyborów, w której ostatecznie zwyciężył Wiktor Juszczenko.

Piosenka „Razom Nas Bagato” była w pewnym sensie hymnem tamtych wydarzeń. I bardzo mi ten występ utkwił wtedy w pamięci.

7. Lea Sirk – Hvala, ne (Słowenia 2018)

Nie będę się tutaj rozpisywał. Uważam po prostu, że ten występ jest zrobiony z pomysłem.

Według mnie Konkurs Piosenki Eurowizji, to nie tylko muzyka. Równie istotną rolę odgrywa tutaj oprawa taneczna i wykorzystanie możliwości audiowizualnych. I według mnie Lea Sirk zrobiła to najlepiej, jak się da.

6. Vanilla Ninja – Cool Vibes (Estonia, 2005)

Połączenie brzmień rockowych z muzyką symfoniczną? Biorę w ciemno!
A jeśli jeszcze do tego dołożycie piękne kobiety z dobrymi głosami, to jest już wszystko, czego potrzeba.

Gdyby dzisiaj ten utwór brał udział w konkursie, pewnie wysłałbym SMSa. Po prostu takie klimaty to jest moja bajka. Po ponad 15 latach z przyjemnością wracam do tego utworu.

5. Ieva Zasimauskaitė – When We’re Old (Litwa, 2018)

Tyle mógłbym napisać o tej piosence..

To wykonanie jest przykładem tego, że czasem minimalizm to najlepsza opcja. Na początku nie dzieje się praktycznie nic – delikatny głos i równie lekkie pianino w tle, a przy tym człowiek ma ciarki na całym ciele.

Przesłanie tej piosenki wyciska łzy z oczu.

I nawet nie przeszkadza mi to, że kompozycja jest oparta o schemat czterech najbardziej banalnych i oklepanych akordów na świecie.

4. Michał Szpak – Color of Life (Polska, 2016)

Jest to mój ulubiony występ reprezentacji Polski na Eurowizji. I w moim odczuciu ostatni, który został wybrany z przekonaniem, że możemy tę Eurowizję wygrać (no, można jeszcze uwzględnić zeszłoroczny, niedoszły występ Alicji Szemplińskiej – myślę, że „Empires” mogło dużo zwojować, ale mówi się trudno…).

A poza tym lubię głos Michała Szpaka.

3. Rasmussen – Higher Ground (Dania, 2018)

Wybrałem ten utwór, ponieważ lubię, gdy na Eurowizji pojawiają się wykonania nietypowe. A jeszcze lepiej, gdy takie wykonania nawiązują do historii i kultury danego kraju. Trochę jak nasza Tulia w 2019 roku.

Poza tym „Higher Ground” po prostu brzmi. I to jak! Po prostu posłuchajcie…

2. Måns Zelmerlöw – Heroes (Szwecja, 2015)

Nie wiem, co takiego jest w tym utworze. Nie jest to ani jakaś nietypowa kompozycja, ani na scenie nie działo się nic wyjątkowo widowiskowego.

A mimo to od kilku lat, gdy myślę „Eurowizja”, w głowie gra mi między innymi ta piosenka.

Do tego jeszcze w zeszłym roku mogliśmy usłyszeć tę wersję, która dopiero zwala z nóg:

1. Polina Gagarina – Million Voices (Rosja, 2015)

Ten wybór może niektórych zaskoczyć. Ale jakoś tak mam, że uwielbiam piosenki o brzmieniu „majestatycznym”. Mam ciarki, gdy muzyka powoduje, że coś w środku człowieka unosi się do góry.

I tak właśnie robi mi utwór Poliny Gagariny – sprawia, że na chwilę przenoszę się w jakieś lepsze miejsce. Zapominam, że mam mnóstwo rzeczy na głowie, muszę załatwić kolejnych kilka spraw, napisać wpis na bloga itd.

Wasze TOP 10

A jakie utwory Wam najbardziej utkwiły w pamięci?

Napiszcie w komentarzu!

Udostępnij:

Tomasz

Informatyk z wykształcenia. Programista z zawodu. Hobbystycznie fotograf i grafik komputerowy. Z zamiłowania muzyk grający na instrumentach klawiszowych i gitarze. Entuzjasta nowinek technologicznych. Z wypiekami na twarzy obserwuje kolejne kroki ludzkości w stronę Marsa. W wolnych chwilach słucha różnorodnej muzyki, czyta książki, ogląda seriale i gra w gry komputerowe.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *