Mam tak samo jak Ty bańki moje, a w nich…
Siedzisz sobie na urodzinach cioci. Jak to na urodzinach, co chwila zmienia się temat. A to coś o księżach, a to o dentystach… Słuchasz i słuchasz, i co rusz masz wrażenie, że to, co Ty słyszałeś o jakimś ostatnim medialnym zdarzeniu nijak się ma do tego, co mówi ciocia Jadzia albo dziadek Stefan.
Kilka dni później obserwujesz dyskusję w sieci o jakiejś głośnej sprawie. I korci Cię, żeby się w nią włączyć. Widzisz bowiem, że to wszystko, co do tej pory powiedzieli dyskutanci, nie zgadza się z Twoim spojrzeniem.
Dlaczego tak się dzieje, że ludzie wokoło, choć tak bliscy, postrzegają świat w tak różny sposób?
Dzisiaj będzie o bańkach informacyjnych.
Bańki nasze powszechne
Bańki informacyjne, znane też jako „bańki filtrujące”, to określenie na sytuację, gdy do osoby korzystającej z mediów docierają jedynie informacje pasujące do jej profilu światopoglądowego.
Warto podkreślić, że każdy z nas żyje w jakiejś bańce informacyjnej. Jeśli ktoś uważa, że informacje przez niego otrzymywane są obiektywne i nie podlegają filtracji, to wynika to raczej z nieświadomości niż z faktycznego bycia obiektywnie doinformowanym.
Paradoksalnie, jeśli zestaw informacji, który do nas dociera, jest wewnętrznie spójny, oznacza to, że bańka informacyjna, w której jesteśmy zamknięci, jest bardzo uboga.
Bańki stare jak świat
Wbrew pozorom, chociaż pojęcie baniek informacyjnych jest stosunkowo nowe, samo zjawisko takim nie jest. Można powiedzieć, że istnieje tak długo, jak długo istnieje pojęcie przekazu informacji. Dawniej jednak łatwiej było utrzymać jakieś społeczeństwo we wspólnej bańce informacyjnej. Jeśli w danym miejscu prasa, radio i telewizja są zarządzane przez totalitarną władzę, bardzo trudno jest przebić się informacjom spoza „jedynie słusznej” bańki. Oczywiście w czasach PRLu część społeczeństwa nielegalnie docierała do informacji z Zachodu, m.in. słuchając Radia Wolna Europa.
Sposób, w jaki działają współczesne media – zwłaszcza te społecznościowe – powoduje, że stopień różnorodności baniek informacyjnych jest o wiele silniejszy. Dlatego też bańki informacyjne są jednym z głównych źródeł podziałów w społeczeństwie. Dzieje się tak, ponieważ najczęściej sprzyjają one utwierdzaniu ludzi w ich światopoglądzie, a więc w konsekwencji dzielą ich na wszelkiej maści obozy.
Skąd się biorą banki informacyjne?
Na kształt bańki informacyjnej wpływa wiele czynników. Część z nich jest niezależna od nas, jednak na niektóre mamy wpływ.
Jeśli miałbym stworzyć listę takich czynników, to wyglądałaby ona mniej więcej tak:
- stopień wolności mediów w danym kraju
- społeczności, w których żyjemy
- grupy, do których należymy (zarówno w realnym świecie, jak i w sieci)
- dobór źródeł informacji (radio, telewizja, prasa, media społecznościowe itp.)
- dobór osób, które są dla nas autorytetem (np. ludzie, których śledzimy na Facebooku, YouTube itd.)
- media społecznościowe, z których korzystamy i zakres informacji, który im udostępniamy
- sposób, w jaki korzystamy z Internetu
- algorytmy dobierające treści
Ta lista pewnie nie jest zamknięta i można do niej dopisać jeszcze wiele kolejnych punktów. Wydaje mi się jednak, że wymieniłem te najważniejsze.
Jeśli te wszystkie czynniki nałożymy na siebie, wyłoni się obraz naszej bańki informacyjnej. Powyższe czynniki są niczym sito, przez które przepuszczane są informacje – tylko część z nich dociera do nas, a reszta zostaje zatrzymana.
Jestem w bańce, co robić?
Bańki filtrujące to temat rzeka. Postanowiłem na dzisiaj w tym miejscu postawić kropkę. W następnych wpisach omówię nieco szerzej to, skąd biorą się bańki, ze szczególnym naciskiem na tzw. algorytmy dobierania treści. Postaram się również wskazać kilka sposobów na to, jak wpływać na swoją bańkę informacyjną i świadomie ją kształtować.
Napiszcie w komentarzu jak Wy postrzegacie bańki informacyjne i co według was można zrobić, by stały się one naszym sprzymierzeńcem.
Udostępnijcie także ten wpis waszym znajomym. Z góry dzięki!