Fototour po Czarnobylu: część 1. Witamy w Czarnobylu!
Zapraszam na wyprawę do Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia! 35. rocznica katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu to doskonała okazja, by przybliżyć nieco to, jak obecnie wygląda obszar wokół miasta Czarnobyl.
Wycieczkę podzieliłem na trzy części. Dwie następne będą ukazywać się w kolejne poniedziałki.
W pierwszej zaprezentuję Wam wioski w zewnętrznej części strefy wykluczenia, przedmieścia Czarnobyla i teren wokół elektrowni.
Na początek kilka uwag:
- W „zonie” byłem we wrześniu 2018 roku, a więc jeszcze przed powstaniem serialu produkcji HBO (który, nawiasem mówiąc, polecam – dość dobrze uchwycił to, co wydarzyło się 26 kwietnia 1986 roku) i „boomem” na wyjazdy do strefy.
- Nasz przewodnik, z tego co pamiętam Wladimir, niezbyt dobrze mówił po angielsku, pomimo, że zapisaliśmy się na wyjazd z oprowadzaniem w tym języku. Z jakiegoś powodu osoba, która pierwotnie miała nas oprowadzać po strefie, nie mogła tego robić i dlatego Wladimir wskoczył na zastępstwo. Po rosyjsku mówił świetnie, ale po angielsku słyszeliśmy tylko zdawkowe „dis łos kindergartyn”, „dis łos skul” itp.
Dlatego też zdecydowana większość informacji, które podaję w tym cyklu, nie pochodzi od przewodnika, lecz jest znalezionymi przeze mnie post-factum detalami na temat miejsc, w których byliśmy. Co nie zmienia faktu, że gdzieniegdzie mogłem się pomylić. - Obecnie strefa wykluczenia nie stanowi obszaru, w którym promieniowanie różniłoby się w jakiś szczególny sposób od tego, które możemy zaobserwować w przeciętnym mieście w Polsce. Główny problem „zony”, to hotspoty (czyli mocno radioaktywne punkty i obiekty) i materiał radioaktywny, który „wsiąknął w glebę” (eksperci twierdzą, że średnia prędkość takiego wsiąkania, to ok. 1cm na rok, a więc teoretycznie obecnie gleba jest skażona mniej więcej do głębokości 35cm).
Gotowi? No to dozymetry w dłoń i ruszamy!
Obrzeża strefy
Do Strefy Wykluczenia wjeżdża się przez coś na wzór przejść granicznych. Jest normalna kontrola paszportowa. W czasie, gdy my tam byliśmy, musieliśmy podpisać oświadczenie, że jesteśmy członkami delegacji wizytującej strefę. Podobno obecnie nie trzeba już „udawać” wizytacji i do strefy można normalnie wjeżdżać w celach turystycznych. Niemniej trzy lata temu strefa oficjalnie nie była dostępna dla turystów.
Sama strefa jest podzielona na dwie części – zewnętrzną o promieniu ok. 30km i wewnętrzną o promieniu 10km od elektrowni (przy czym pojęcie promienia jest tu umowne, a sama strefa nie ma kształtu koła). Na granicach stref przechodzi się kontrolę dozymetryczną na bramkach.
Zaraz za przejściem wjazdowym KPP „Dytjatky” (Дитятки КПП 30 км ЧЗВ) napotykamy pierwszy ciekawy obiekt – maszynę gąsienicową BAT-2, służącą do poszerzania dróg leśnych i pasów przeciwpożarowych.
Jedziemy kawałek dalej i zatrzymujemy się w miejscowości Zalesie (Залісся). Jest to nasze pierwsze spotkanie ze spustoszonymi pozostałościami po niegdyś zamieszkałych terenach.
Sklep w wiosce Zalesie Sklep w wiosce Zalesie Symbole „czasów słusznie minionych” są wciąż wszechobecne w strefie – tutaj nad wejściem do Domu Kultury we wsi Zalesie Dom Kultury w ZSRR potrzebuje dobrego hasła.
„Niech żyje komunizm – świetlana przyszłość całej ludzkości”
(„Хай живе комунїзм – свїтле майбутнє всього людства”)Natura w zonie radzi sobie świetnie – jabłka owocują… …huba rośnie 🙂 Pomnik „Żołnierzy – współmieszkańców, którzy zginęli na frontach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”
(воінам – односельчанам які загинчан на фронтах великоі вітчизняноі війни).
Symboli komunistycznych będziemy spotykać na naszej drodze o wiele więcej. Nie powinno nas to dziwić – tutaj czas zatrzymał się w 86′ roku, a więc w epoce ZSRR.
Przedmieścia Czarnobyla
Zanim wjedziemy do samego miasta, warto poznać parę faktów, które dla wielu nie są oczywiste.
Po pierwsze – wbrew pozorom Czarnobyl nie jest zupełnie opuszczony. Dzisiaj Strefa Wykluczenia jest przede wszystkim miejscem prowadzenia badań naukowych. Niewątpliwie sprzyja temu fakt, że obszar ten jest unikalny pod wieloma względami. Naukowcy sprawdzają m.in. jak zachowuje się natura w obszarze skażonym opadem radioaktywnym. Z tego też względu w samej strefie roślinność jest pozostawiona sama sobie.
Po drugie – samą zonę zamieszkują też tzw. samosioły – osoby, które nie dały się wysiedlić w 1986 lub wróciły i pozostały. Jeśli chcecie dowiedzieć się o nich nieco więcej, polecam serię trzech filmów Ostatni Ludzie Czarnobyla, którą nakręcili ludzie z Napromieniowani.pl. W materiale są m.in. informacje o tym ilu takich samosiołów jest, jak wygląda ich życie i jak można im pomóc.
Czas więc wjechać do miasta Czarnobyl (ukr. Чорнобиль, Czornobyl; ros. Чернобыль, Czernobyl).
Tablica powitalna na wjeździe do miasta Czarnobyl Podobno ostatni pomnik Lenina na Ukrainie
Telegraficzny skrót najważniejszych faktów historycznych:
Nazwa miasta pochodzi od bylicy pospolitej. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1193 roku, gdy miejscowość była częścią księstwa kijowskiego. W 1569 roku Czarnobyl zostaje włączony do ówczesnych terenów Rzeczypospolitej (tak – Czarnobyl był kiedyś w Polsce, a dokładniej w Rzeczpospolitej Obojga Narodów). Po rozbiorach trafia do zaboru rosyjskiego. W dwudziestoleciu międzywojennym Czarnobyl pozostawał już w granicach Ukrainy. Po II Wojnie Światowej Czarnobyl stał się częścią ukraińskiej SRR. I tak docieramy do 1986 roku, gdy katastrofa bloku nr 4 Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej staje się jednym z gwoździ do trumny Związku Radzieckiego.
I jeszcze dwie ciekawostki:
- w zonie jest zasięg telefoniczny (w 2018 roku był całkiem niezły, ale internet mobilny był dostępny tylko w standardzie EDGE),
- w sklepie spożywczym w Czarnobylu można płacić kartą… ale nie dostaniesz paragonu…
Cerkiew św. Eliasza
Jedziemy kawałek w głąb miasta, mijamy centrum i trafiamy na cerkiew św. Eliasza. Wygląda na to, że jest to ciągle funkcjonująca świątynia na terenie Czarnobyla.
Kompleks Pamięci „Gwiazda Piołun”
Wróćmy się teraz nieco bliżej centrum miasta. Jesteśmy na terenie Kompleksu Pamięci „Gwiazda Piołun” (Меморіальний комплекс „Зірка Полин”). Znajduje się tu ciekawa wystawa zawierająca elementy upamiętniające mieszkańców strefy. Składa się ona m.in. z tablic z nazwami ulic i numerami budynków, a także z wózeczków dziecięcych symbolizujących dzieci Czarnobyla. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj.
W pobliżu muzeum znajduje się pomnik tzw. „Trzeciego Anioła”, wykonany z prętów zbrojeniowych. Nawiązuje on (podobnie jak nazwa samego kompleksu pamięci) do sceny z apokalipsy św. Jana, gdzie na dźwięk trąby z nieba na ziemię spadła gwiazda o nazwie „Piołun”.
Obok pomnika można zobaczyć płytę-mapę z miejscami na świece. Każdy punkt na tej płycie symbolizuje wysiedloną miejscowość. Podobno regularnie odbywają się w tym miejscu nabożeństwa upamiętniające ofiary katastrofy.
Kawałek dalej znajduje się „park krzyży” – aleja, wzdłuż której ustawiono tablice z nazwami wysiedlonych miejscowości.
Pomnik „Trąbiącego Anioła” Płyta-mapa strefy z miejscami na świece Park krzyży – tablic z nazwami miejscowości Tablice od drugiej strony – wyjazdowej Tablice pamiątkowe ułożone w kształt symbolu zagrożenia radioaktywnego. Wnętrze muzeum Dzieci – anioły Podłoga imitująca górną pokrywę reaktora, na której ułożono m.in. elementy wystroju cerkwi i inne obiekty pochodzące z różnych miejsc w „zonie” Tablice z nazwami ulic i numerami budynków
Tym, którzy uratowali świat
Przejeżdżamy kolejny kawałek drogi i stajemy przed pomnikiem „Tym, którzy uratowali świat”. Oddaje on hołd wszystkim ludziom, którzy stracili zdrowie, a nawet życie, podczas usuwania skutków katastrofy w Czarnobylu.
Roboty
Kawałek dalej napotykamy wystawę robotów, które pracowały przy usuwaniu skutków katastrofy. W oczy rzuca się fakt, że każdy z nich jest inny, unikalny.
W drodze do elektrowni
Powoli zmierzamy w kierunku Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, jednak zanim tam dotrzemy, odwiedzimy jeszcze kilka miejsc po drodze.
Cmentarzysko maszyn rolniczych
Pierwsze z nich, to cmentarzysko maszyn rolniczych niedaleko Czarnobyla. W tej chwili jest tam las, ale w 1986 roku były tu pola uprawne.
W tym miejscu napotkaliśmy też pierwszy tzw. hotspot, czyli obiekt lub punkt emitujący wysoką ilość promieniowania.
Co z tym promieniowaniem?
W tym miejscu warto powiedzieć kilka słów o szkodliwości promieniowania.
Warto wiedzieć, że chwilowa dawka nie jest zazwyczaj problemem. Ważna jest sumaryczna ilość promieniowania zaabsorbowana w krótkim czasie. Innymi słowy, jeśli przez krótką chwilę będziemy w pobliżu silnie radioaktywnego obiektu, raczej nic nam nie grozi. Natomiast jeśli spędzimy tam cały dzień, to to już może być problem. Według polskiego prawa dopuszczalna roczna dawka promieniowania przyjęta przez człowieka to 1mSv (=1000 µSv), natomiast dla pracownika zawodowo narażonego na promieniowanie to 20 mSv (= 12000 µSv) [źródło].
Na niemal całym obszarze „zony” poziom promieniowania waha się w okolicach 0,1-0,2 µSv/h, podczas gdy w centrum Warszawy wynosi on ok. 0,3-0,35 µSv/h, a są na świecie miejsca, gdzie jest ono wielokrotnie wyższe i ludzie normalnie żyją i są zdrowi. Jasne, w Czarnobylskiej Strefie są punkty, w których liczniki Geigera wariują, ale generalnie obszar wokół Czarnobyla nie różni się obecnie od miejsc, w których normalnie żyjemy. Przebywając przez rok w zonie przyjmie się dawkę promieniowania wynoszącą ok. 1,5-2,5 mSv (1500-2500 µSv).
Gdyby znalazł się opłacalny sposób na oczyszczenie gruntu w strefie z materiału radioaktywnego, który tam wsiąkł, prawdopodobnie możliwe byłoby przywrócenie całego terenu do normalnego użytkowania.
Inna rzecz, że według mnie o wiele bardziej korzystne byłoby zakonserwowanie całego terenu na tyle, na ile to możliwe i uczynienia z niego punktu turystyki ekstremalnej. Według mnie takie coś przynosiłoby Ukrainie spore zyski. Wielu ludzi nawet sobie nie zdaje sprawy jak wiele osób byłoby chętnych na turnieje ASG w zonie…
Drogi
Mała ciekawostka o drogach w strefie.
Z jednej strony tak jak wszędzie, tak i tutaj napotkamy dziury. Ale trzeba pamiętać, że są one o wiele mniej uczęszczane, a co za tym idzie, mniej się zużywają. Zasadniczo więc w zonie drogi są w wielu miejscach w lepszym stanie, niż w pozostałej części Ukrainy.
Co jednak najciekawsze, co jakiś czas w strefie można napotkać takie maszyny, które spłukują drogi. Niektórzy twierdzą, że tak naprawdę nie ma takiej potrzeby i wszystko to ma na celu jedynie budowanie „atmosfery”. Nie mnie to oceniać, ponieważ nie jestem ekspertem. Chociaż osobiście uważam, że może być w tym trochę prawdy.
Jeszcze jeden pomnik
Jesteśmy coraz bliżej elektrowni. Po drodze przejeżdżamy przez wieś Kopaczi i mijamy kolejny pomnik upamiętniający żołnierzy z tzw. Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (1941-1945). Co ciekawe, wygląda on tak, jakby ktoś wciąż o niego dbał – otoczenie pomnika jest oczyszczone i odmalowane.
Przedszkole
Wchodząc w głąb lasu znajdującego się za pomnikiem wspomnianym powyżej, trafiamy na dawne przedszkole w miejscowości Kopaczi. Jest to pierwsze miejsce, w którym można zobaczyć naprawdę wstrząsające obrazy. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że stan tych obiektów to efekt nie tylko działań natury, ale również wszelkiej maści szabrowników, złomiarzy itp. Słyszałem też głosy, że te miejsca są celowo aranżowane, aby stworzyć „klimat” post-apokaliptyczny – co by mnie w sumie nie zdziwiło…
Czornobylska atomna elektrostancija
Docieramy do celu dzisiejszej wyprawy. Czarnobylska Elektrownia Jądrowa (ukr. Чорнобильська атомна електростанція).
Kompleks elektrowni znajduje się kilkanaście kilometrów na północ od miasta Czarnobyl, w pobliżu wsi Janów i Kopaczi. Składa się z czterech bloków (planowano uruchomienie dwóch kolejnych). Pierwszy blok elektrowni oddano do użytku w 1977 roku, kolejne w latach 1978, 1981 i 1983.
Co ciekawe, po katastrofie bloku czwartego trzy pozostałe pracowały jeszcze przez długie lata. Blok pierwszy wyłączono pod koniec 1996 roku, blok drugi pod koniec 1991, a blok trzeci dopiero w grudniu 2000 roku. Blok czwarty ze względów oczywistych przestał działać 26 kwietnia 1986. Historia zapamiętała tę datę jako Katastrofę w Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej.
Co się stało?
W tym miejscu warto również powiedzieć kilka słów o samej katastrofie.
W nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku miał miejsce test systemu awaryjnego zasilania elektrowni. System ten miał się uruchamiać w sytuacji, gdy układ sterowania reaktorem utraci zasilanie. Bez niepotrzebnego wdawania się w szczegóły (można je bez problemu znaleźć w Internecie, w tym m.in. na Wikipedii, w podanym wcześniej odnośniku) – test polegał na wyłączeniu reaktora i obserwowaniu jego zachowania po wyłączeniu.
Problem polegał na tym, że pierwotnie eksperyment miał mieć miejsce w czasie dziennej zmiany 25 kwietnia, ale z powodu opóźnienia zgody na jego przeprowadzenie ostatecznie test przeprowadzany był w nocy. Pracownicy nocnej zmiany nie byli do tego testu przygotowani i nie znali szczegółów. Na to wszystko nałożyła się ambicja zastępcy naczelnego inżyniera elektrowni Anatolija Diatłowa, który nie przerwał testu, pomimo iż widać było, że z reaktorem dzieje się coś niedobrego. W rezultacie 26 kwietnia 1986 roku dokładnie o godzinie 1:24 czasu moskiewskiego (w Polsce było to 24 minuty po północy) nastąpiła eksplozja wodoru i tlenu nagromadzonego wewnątrz reaktora. Była ona tak silna, że zniszczyła ważącą 1200 ton pokrywę.
Co więc zawiniło?
Po pierwsze czynnik ludzki – pracownicy nieprzygotowani do eksperymentu. Jednak to był najmniejszy problem.
Drugi powód to presja z góry – jak to w sowieckiej Rosji. Anatolij Diatłow nie mógł sobie przecież pozwolić na to, by test nie został przeprowadzony na jego zmianie – porażka nie wchodziła w grę.
Po trzecie – wady projektowe w samym reaktorze.
Uwagi
W tym miejscu chciałbym dodać dwie uwagi:
- W kontekście reaktorów atomowych często pojawia się określenie „stan krytyczny”. Osoby nie mające wiedzy o działaniu takich reaktorów często myślą, że „stan krytyczny reaktora” to coś złego. Tymczasem tymi słowami określa się po prostu stan równowagi reaktora i jest on oczekiwany w normalnym jego działaniu.
- Materiał promieniotwórczy nie wybucha. To nie pręty paliwowe z izotopów promieniotwórczych eksplodowały w Czarnobylu.
Reakcje zachodzące w reaktorze są źródłem energii cieplnej. Pręty są zanurzone w wodzie, która jest w wyniku tych reakcji podgrzewana, jednocześnie schładzając reaktor. Powstała w ten sposób para wodna napędza turbiny, które w konsekwencji zamieniają energię cieplną na elektryczną. Reaktor w Czarnobylu zamieniał 3200 MW energii cieplnej w 1000 MW energii elektrycznej.
Eksplozja w Czarnobylu nastąpiła, ponieważ układ nie był w stanie odprowadzić w normalny sposób nadmiaru ciepła. Wydarzyło się coś, co można zaobserwować na piecu kuchennym, gdy wrze woda w garnku. Pokrywka zaczyna wtedy podskakiwać. W Czarnobylu stało się coś podobnego, tylko w o wiele większej skali. Następnie miała miejsce druga eksplozja, gdy obecny w reaktorze wodór połączył się z tlenem, który dostał się do wnętrza reaktora po tym, jak pierwsza eksplozja podniosła pokrywę.
Co ważne – choć katastrofa w Czarnobylu była oczywiście tragiczna w skutkach, paradoksalnie przyniosła też pewne dobro.
Po pierwsze historycy twierdzą, że była to jedna z bezpośrednich przyczyn upadku komunizmu.
Po drugie, dzięki wadom wykrytym w wyniku katastrofy poprawiono i zmodernizowano pozostałe działające bloki RBMK. A to nie jest tak, że takie istniały tylko w Czarnobylu. Po dziś dzień w Kursku, Leningradzie i Smoleńsku działają elektrownie skonstruowane według tych samych projektów, ale oczywiście poprawione i udoskonalone.
Elektrownia z bliska
Wróćmy jednak do teraźniejszości. W ramach naszej wizyty w strefie nie wejdziemy do wnętrza elektrowni. Wybraliśmy dwudniowy wariant wyprawy, który nie obejmuje „zwiedzania” sterowni jednego z bloków.
Podjeżdżamy nieco bliżej kompleksu.
Kompleks Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej z bliska Most kolejowy nad zbiornikiem z wodą służącą do chłodzenia reaktora W wodzie było mnóstwo karpi! Park pamięci z tablicami ofiar katastrofy „Życie za życie”
(Життя заради життя)Pomnik Prometeusza – wg mitologii greckiej to on dał ludziom ogień.
Kiedyś stał w Prypeci obok kina o tej samej nazwie, teraz stoi obok elektrowni w Czarnobylu.„Arka” z drugiej strony. Obok elektrowni w punkcie obserwacyjnym stoi kolejny pomnik upamiętniający budowniczych pierwszego sarkofagu. Bliżej bloku IV nie podejdziemy. Stoję kilkaset metrów od elektrowni, a promieniowanie niższe niż w typowym polskim mieście
Arka
Kilka słów o nowym sarkofagu.
Nazywany jest potocznie „Arką”, chociaż jego oficjalna nazwa to „Nowa Bezpieczna Powłoka” (ang. New Safe Confinement).
W związku ze złym stanem pierwszego sarkofagu i zapadnięciem się części dachu w 2013 roku postanowiono wybudować nowy sarkofag. Na budowę Arki zrzuciła się spora część świata (w tym Unia Europejska i Stany Zjednoczone). Obecny sarkofag ma być w stanie wytrzymać przynajmniej 100 lat. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak powstało to cudo techniki, polecam obejrzeć ten materiał na YT.
Bloki V i VI
Powoli opuszczamy już kompleks Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej. Podjedziemy teraz na teren budowy bloków V i VI. Zajrzymy do wnętrza budowanej chłodni kominowej. Proces powstawania tych bloków został wstrzymany po katastrofie i nigdy już go nie wznowiono.
Ośrodek wypoczynkowy „Szmaragdowy”
Pierwszy etap naszej foto-wyprawy zakończymy wizytą w dawnym ośrodku wypoczynkowym „Szmaragdowy” (База отдыха „Изумрудное”), znajdującym się parę kilometrów na południe od elektrowni, pomiędzy wsiami Lelów i Kopaczi, mniej więcej w połowie drogi z elektrowni do miasta Czarnobyl. Niestety, w 2020 roku ośrodek spłonął w pożarze strefy, więc obecnie nie da się go już odwiedzić.
Tablica ostrzegawcza przy wejściu:
„Kopanie zabronione – Obszar ochrony kabla”Domek dla ptaszków To kiedyś była stołówka Domki wczasowe, a na nich „Wilk i zając” To kiedyś musiało być całkiem fajne miejsce na wypoczynek… …a teraz się rozpada „Magazin” (магазин), czyli po naszemu „sklep” Po tym słupie kiedyś płynął prąd z elektrowni w Czarnobylu… Tablice informacyjne ośrodka Co jak co, ale te domki musiały podobać się dzieciom Zjeżdżalnia w ośrodku
Na dzisiaj to koniec foto-wyprawy. Teraz czas na przerwę obiadową, którą zrobimy sobie w stołówce zakładowej przy kompleksie elektrowni (serio – tam po dziś dzień jest czynna stołówka, a jedzenie mają dobre).
Poniżej zamieszczam mapę wszystkich odwiedzonych przez nas miejsc:
Napiszcie w komentarzach o waszych wrażeniach z tego wpisu. I koniecznie udostępnijcie go dalej!
A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o Czarnobylu od strony nieco bardziej naukowej, to Dawid Myśliwiec z kanału „Uwaga! Naukowy Bełkot” nagrał parę lat temu świetny trzyodcinkowy materiał na ten temat zatytułowany „Czarnobyl – 30 lat nowego myślenia”. Gorąco polecam!
Tymczasem w „zonie” jest jeszcze trochę ciekawych miejsc. A zatem ciąg dalszy nastąpi…